Witam Kochani Rodzice, odzywam się po dłuższej chwili, by pochwalić się naszymi "wynikami".

Jesteśmy po 7 serii zabiegów i szykujemy się z niecierpliwością na kolejną, w lipcu. Czemu z niecierpliwością?

Bo zawsze po 2-3 tygodniach od powrotu mamy niespodziankę:

• po 5 wizycie pozbyliśmy się pieluchy, z dnia na dzień. Niemożliwe, a jednak poszło. W tej chwili jest pełna samoobsługa toaletowa.
• po 6 spotkaniu Kuba zaczął pisać litery i nawet całe wyrazy!!! Zna już ok. 40 słów na pamięć, bez podpowiedzi pisze je lub układa. Pozostałe słowa trzeba mu przeliterować. Litery, bez pomyłki, pisze z prędkością karabinu maszynowego.
• po 7 sesji pojawiły się dobre zachowania społeczne - inaczej współpracuje z terapeutami i inne są kontakty z dziećmi.

Tak, więc widać, że co krok, to SKOK!!!! Ja nazywam to, że znowu coś "odpaliło", bo dzieje się to od razu, znienacka.

Uwierzcie mi Rodzice, nie wierzyłam, że to się wydarzy... Jasne wciąż chcemy więcej i szybciej czym wprowadzamy Pana Jurka w nerwy, ale cóż my Rodzice tak już mamy. SORRY, Panie Jurku :)

A na koniec jeszcze jedna zmiana. Mój Kuba "zobaczył" świat wokół siebie. Do niedawna to ja pokazywałam synkowi: - "zobacz, Kubuś, pociąg", "o zobacz, samolot", teraz to on klepie mnie w ramię w samochodzie, ciągnie za rękę i pokazuje palcem, to co zobaczył. Nazywamy wszystkie typy pojazdów, samolotów, pociągów, widzimy wszystkie wiatraki, budynki, bocianie gniazda i tysiące innych rzeczy. "Rozmawiamy" ze sobą, choć słowa nie padają. Gesty, mimika, reakcje na słowa i zachowania - to "nasza rozmowa", inna ale w końcu "ROZMOWA".

Trzymam za wszystkich kciuki!!!