Dzień dobry wszystkim!

Dziś ja postanowiłam podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami, wynikami po zabiegach.

Jestem mamą 6 letniego Filipa. Pokrótce przedstawię Wam jego historie. Otóż mój syn rodził się długo - 11 godzin, dostał 10 punktów - niby wszystko ok, ale zawsze czułam niepokój. Był moim drugim dzieckiem, więc powinnam być spokojniejsza, a ja ciągle stałam nad łóżeczkiem i myślałam, że z moim Filipem jest coś nie tak. Gdy miał 1,5 roku wciąż nic nie mówił i dopiero co zaczął chodzić. Lekarze tłumaczyli "to chłopiec!!! Ma jeszcze czas". Wiec postanowiłam wybrać się do logopedy, tu stwierdzono niedosłuch i odesłali mnie do laryngologa, który wszystko wykluczył. Skierowano mnie do neurologa, gdzie po obserwacji stwierdził, że "to chyba autyzm" i kazał udać się do psychologa!!! Psycholog natomiast oznajmił, że bez konsultacji z psychiatrą nie zdiagnozuje dziecka. Po wizycie u psychiatry dostałam dokument, w którym było tylko jedno zdanie " Wystawione na prośbę matki Autyzm dziecięcy." Czyli, ze coooooo???? Sama sobie wystawiłam diagnozę?!?! Odsyłali mnie od drzwi do drzwi przez okrągły ROK!!!! Postanowiłam działać w inny sposób. Może terapia pomoże?! W końcu mam na papierze co może być Filipowi. W wieku 2,5 roku trafiliśmy do pani, która prowadziła zajęcia z zakresu logopedii ( Metoda Krakowska z elementami Monresorii i Integracje Sensoryczną) Kolejny rok w plecy.... W tak zwanym międzyczasie robiłam diagnozę prywatnie. Oczywiście napisali, że to autyzm dziecięcy, przy czym mówili "pani dziecko jest dziwne, takie jakby nie autystyczne, ale autystyczne...." Uwierzyłam, że to autyzm. I w to, że terapia, terapia, terapia, czas, terapia, czas, cierpliwość, terapia, terapia i jeszcze raz terapia pomogą. Trafiłam na metodę Behawioralną... po 3 miesiącach zrezygnowaliśmy, ponieważ syn zachowywał się jeszcze gorzej niż było. Od behawioralki do Krakowskiej - jesteśmy w tej terapii dobre 3 lata. Po drodze próbowaliśmy różnych terapii: Delfinoterapii, Hipoterapii, Dogoterapii, EEG Biofeatbeck, Integracji Sensorycznej, Terapia reki. Przedszkola specjalnego...( o zgrozo),

Bio rezonansu, Suplementacji .......... Co trzy miesiące wizyta w Krakowie na tydzień na terapii indywidualnej.

Tyle sobie przypomniałam, ale pewnie o czymś zapomniałam? Efekty mizerne w stosunku do pracy jaka w to wszystko włożyłam.

W tym miejscu nakreślę postać Filipa bo tylko o terapii, a nic o nim samym. Dziecko o niespożytej energii. Biegające, wspinające się, kręcące się w kółko, machające rekami, krzyczące, buczące, stękające, płaczące... wszystko na raz. Uwierzcie to nie do wytrzymania!!! Głowa pęka!!! Od rana!!! Ani prośba, ani groźba, ani terapia, ani suplementami niczym nie można było wyciszyć go na dłużej niż tydzień ? Filip jest niemówiący, brak komunikacji i ciągły odlot w swoja krainie... smutne to cholernie, starasz się jak możesz i nic. Chcesz pomóc a boisz się że zaszkodzisz... aż pewnego dnia czyli 11. 09. 2017 trafiliśmy do gabinetu pana Jurka, gdzie usłyszałam "będzie wszystko dobrze!!!" Ludzie wierzcie lub nie!!! jak sobie chcecie!!! Mój syn po 1 zabiegu nie machał rękoma!!! Po drugim przestał buczeć, mruczeć, stękać, jęczeć, skakać po łóżku. Zapanowała cisza. CISZA!!! Aż dzwoni w uszach ;). Po pierwszych dwóch zabiegach Filip spał po 12 godzin. Dodatkowo przestał wstrzymywać kupę. Wypróżnia się normalnie, codziennie bez problemu i brudnych ubrań!!! Po środowym zabiegu przestał szurać butami (ciągnął nogi za sobą, a ja ciągnęłam jego) W piątek nastąpił mały regres. Rano wstał i trochę pokrzyczał, ogólnie cały dzień było go trochę słychać, ale nie tak jak wcześniej. Czasem pomachał rękoma. Tak sporadycznie. Sobotni poranek cudowny. Cisza jak makiem zasiał. Czasem się wyrwie jakieś male skwierczenie. Jest dobrze jest na prawdę dobrze!!! Podajemy środki na odgrzybianie. Tego się trzymamy. Słuchamy Pana Jurka i robimy to co nam każe. Współpraca to podstawa!!! Następna wizyta niebawem bo 6 listopada 2017. Będę dzieliła się na bieżąco jakie mamy postępy.

Pozdrawiam gorąco i do usłyszenia!