środa, 09 sierpień 2017 12:00

CZAREK

Oceń artykuł
(0 głosów)

Nazywam się Justyna, jestem wyjątkową mamą wspaniałych dwóch chłopców.

Dlaczego wyjątkową? Ponieważ nie wiodę pięknego beztroskiego macierzyństwa jak większość matek w Polsce. Mój starszy syn Czarek cierpi na autyzm. Od 8 lat szukam hmmm... czego szukam? Pomocy! Mamy za sobą wiele bezskutecznych terapii, diet które miały sprawić cuda! Nawet delfinoterapie która jest bardzo kosztowna ale chyba jako jedyna trochę pomogła. Z uporem maniaka szukałam i szukałam.. no bo przecież nie można się poddać prawda? jak ja się poddam? to kto mu pomoże? Czarek był bardzo zamkniętym w sobie dzieckiem, nie interesowało go nic! Czasami miał przebłyski i wracał do mnie, ale zdarzało się to bardzo rzadko, nie mówił choć ma 10 lat, wydałam masę pieniędzy na integrację sensoryczną, od głowy do pasa miał zaburzone czucie. Tylko mocny docisk którego wiecznie się domagał np. dociskając brzuch do szafek i innych przedmiotów powodował że czuł. Nie chciał się przytulać delikatnie, nie potrafił okazywać uczuć, nie płakał łzami - darł się gardłowym głosem i gryzł dłonie i palce. Od pasa w dół był nadwrażliwy - w skutek tego nie pozwalał się dotykać, wiecznie chodził na paluszkach nie całych stopach. I to co co najgorsze! Zmora każdego rodzica autika,wybiórczość w jedzeniu! Nie jadł owoców, warzyw, zup!Tylko mięso! Na widok banana odruch wymiotny! Na sam jego widok! Wałkowałam tego banana wiele lat, raz zdarzyło się że go polizał i dosłownie jednym zębem ukąsił, myślałam że tak! że tak zostanie hurraaa... i jakież było moje rozczarowanie, gdy kolejny raz zasłonił oczy na jego widok. To co pyszne słodkie i soczyste oczami mojego dziecka było złe. Za to wszystko co się nie nadaje do jedzenia było pyszne! Np. włosy ze szczotki, krem Nivea, raz nawet zjadł stopery do uszu które dzięki Bogu wydalił.

Dlaczego piszę, że był? Bo dziś jest innym dzieckiem. Ale o tym za chwilę. Drogi rodzicu!

Już po 1 zabiegu, zauważyliśmy z mężem, że na placu zabaw nie stroni od dzieci [zawsze od nich uciekał, zatykając uszy, bądź taranował maluszki na zjeżdżali] nie potrafił czekać. Słowo poczekaj doprowadzało go do furii, wszystko miało być już teraz! zaraz! W przeciwnym razie był krzyk z " za grobu" i gryzienie dłoni.

Nie bawił się z nimi, ale je obserwował i uśmiechał się pod nosem, przepuszczając w kolejce na zjeżdżalni.

Po 2 zabiegu, zaczął chodzić prawidłowo, tzn przestał notorycznie chodzić na palcach. Stawiał pełne stopy na ziemi [radość nieziemska]. Jego oczka wróciły! Ma spojrzenie takie bystre! I co najważniejsze, nie ucieka wzrokiem gdy do niego mówię, tylko patrzy mi prosto w oczy.

Po 3 zabiegu! O eureko! Czarek zjadł pierogi z jagodami! Po pierwsze pierogi za którymi nie przepadał [no chyba że były z mięsem] po drugie owoce? wraz z mężem i młodszym synem przecieraliśmy oczy ze zdumienia.

Po 4 zabiegu... eh! Czarek zaczął się przytulać, delikatnie! Nie dociskać a przytulać tak jak robi to zdrowe dziecko! Pomyślałam sobie, że skoro zjadł wczoraj jagody? to może zje banana. Więc matka terrorystka kupiła banana. Nastawiłam się psychicznie, że różnie może być! I jakie było moje zaskoczenie i wzruszenie! Najpierw polizał tego banana później go ugryzł.. a później wziął go do rączki i jadł jak najlepszego batonika. Jakby tych zaburzeń czucia smaku w ogóle nie było! Muszę się przyznać, że się popłakałam. Emocje i szczęście i nie tylko! W końcu! Poczucie bezpieczeństwa, po tych moich latach tułaczek w końcu trafiłam na człowieka, który pomaga mojemu dziecku! Ale to nie wszystko! Na obiad zjadł naleśnika zapiekanego z czerwoną fasolą i papryką! Pierwszy raz w swoim życiu a ma już 10 lat! Myślałam, że ten dzień nigdy nie nastąpi! Nigdy! A jednak!

Po 5 zabiegu mój syn zaczął mnie słuchać! Pojawiło się syczące... taaataaa skierowane do męża. Mniej się gryzie! Słucha co mówię, uśmiecha się adekwatnie do zaistniałej sytuacji. Banana je raz dziennie, stopniowo wprowadzamy warzywa i inne owoce.

Drogi Rodzicu.. pamiętaj! Największą skarbnicą wiedzy, są rodzice którzy przetarli już pewne szlaki w walce z chorobą .. uczy się na błędach innych i nie pozwalaj się wykorzystywać, nie wierz w cuda na kiju tylko w to co jest widoczne i prawdziwe. Za nami pierwszy etap terapii, przed nami kolejne etapy. Już nie szukam, znalazłam to o czego szukałam tyle lat, prawdziwie troszczącego się o moje dziecko Pana Jurka.

Pozdrawiam ciepło.
Wyjątkowa Mama

Więcej w tej kategorii: CZAREK »

Nasza strona FB

Telefon

+48 509286032

Zespoł ALGOMED

FIZJOTERAPEUTA

mgr Agnieszka Krzemieniecka

PSYCHOLOG

NEUROPSYCHIATRA DZIECIĘCY

TERAPEUCI

Kontakt