MILAN
Dzień dobry. Chciałabym opisać historię naszego syna Milana.
Zaczęło się od tego, że pewnego razu szukaliśmy po prostu ratunku. Po jeżdżeniu po różnych lekarzach, zero skutku. Dziecko zamknięte w sobie, nie zauważał ludzi, nic co się wokół niego dzieje. Wszędzie musiała być mama, nawet nie chciał z tatą zostawać, bawić się, nie dawał sobie zrobić nic koło siebie. Obcięcie paznokci czy wyczyszczenie uszu było niemożliwe. Nie jadł nic, oprócz kotleta schabowego.
Od niektórych lekarzy słyszeliśmy, że jak lubi to niech to je. Przez to miał bardzo duże problemy z wypróżnianiem. Nie reagował na imię i na nic co się do niego mówiło.
Pewnego dnia mąż natrafił na stronę Pana Jurka. Na początku nie wierzyłam, że taka terapia może cokolwiek pomóc. Umówiliśmy się. Pomyślałam: spróbujemy.
Na pierwszej wizycie okazało się, że Milan jest zarobaczony i zagrzybiony. Początki były ciężkie ale szybko się przyzwyczaił, weszła dieta bez cukru i glutenu do której szybko się przyzwyczaił, bez której już sobie nie wyobrażamy żeby jadł coś innego. Od początku zabiegów widzieliśmy małe kroczki, które dla nas były i są ogromne. Milan wychodzi tylko ze swojego świata do nas, do ludzi, zaczął reagować na imię, ma mniejsze problemy z nadwrażliwością, bardzo lubi się bawić z bratem, zauważa osoby przychodzące do domu, daje cześć, uśmiecha się, zrobił się bardziej samodzielny, ubiera się powoli sam i naśladuje. Uwielbia zabawy nie tylko z nami ale i z dziadkiem, babcią, gdzie wcześniej nawet nie dał się dotknąć. Rozdaje buziaki wszystkim.
Bardzo otworzył się też na dzieci nawet zaczął wypowiadać słowo: dzieci, dzieci. Pokazuje swój charakter, próbuje pewne rzeczy wymusić krzykiem. Dla nas też to jest sygnał, że już pewnych rzeczy się domaga i próbujemy pokazać mu, że krzykiem nic nie wskóra. Charakterek to on ma, w końcu to Lew :)
Jesteśmy teraz na etapie odpampersowania Milana. Wszystko zmierza ku dobremu. Cieszymy się bardzo że spotkaliśmy na drodze takie osoby jak Pan Jurek i Pani Małgosia, i dziękujemy za poświęcony czas i że zawsze można zadzwonić z poradą, że pomogli nam a zwłaszcza Milanowi, bo nie wyobrażam sobie w jakim miejscu teraz by był gdybyśmy nie zaczęli zabiegów i diety. Jesteśmy szczęśliwi i wdzięczni. Pozdrawiamy :) i widzimy się na następnym zabiegu ??
Galeria
http://www.autyzm-algomed.pl/index.php/pl/historie-naszych-pacjentow/item/96-milan#sigProIdf9ba9b526a