Pozytyw
Do wszystkich,którzy cały czas się zastanawiają czy warto…
Na początku odniosę się do wpisu Pana B.S.
Przede wszystkim to nie jest biorezonans, tylko akupunktura bezigłowa! Pan Jurek nikomu nic nie wciska i do niczego nikogo nigdy nie zmusza! Nazywanie kogoś złodziejem, chamem, prostakiem i krętaczem wskazuje tylko i wyłącznie na poziom, który Pan B.S. sobą reprezentuje. Najniższy z możliwych… Natomiast pisanie o tym, że jest obstawiony kamerami w obawie przed oszukanymi klientami jest wręcz ŻAŁOSNE. Najzwyklejsze sklepy również mają kamery, więc nie wiem po co taki beznadziejny komentarz.
Nie rozumiem osób,które na różnych forach internetowych wypowiadają się negatywnie, nie wiedząc tak naprawdę jak jest, bo nie podejmują terapii w Algomed.
Nie kupiłabym również ziół przez internet z nieznanego mi źródła, bo prawda jest taka,że przez internet można kupić wszystko - produkty tanie i "markowe"- z tym, że w praktyce okazuje się, że są to podróbki. Nie odważyłbym się kupić takich ziół ze względu na zdrowie i dobro mojego dziecka.
Kolejna sprawa i bezdyskusyjna jak dla mnie!
Koszt terapii w Algomed
Uwierzcie drodzy Rodzice - koszt jest niewielki w porównaniu do innych miejsc w Polsce,które oferują poprawę stanu zdrowia dziecka. I akurat ja mogę coś w tym temacie powiedzieć, bo byłam w różnych miejscach z synem,płaciłam strasznie dużo, a efektów nie było,wręcz były odwrotne.
Pan Jurek jest osobą, która w pełni poświęca się każdemu dziecku. Każde jest traktowane indywidualnie. Nie ma jednego schematu do każdego dziecka,bo każde dziecko jest inne. Pan Jurek jest osobą z ogromną wiedzą i ma wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu skutecznej terapii. Jest człowiekiem,który swój wolny czas poświęca na rozmowy z rodzicami, nie trzeba się specjalnie umawiać na takie rozmowy, nie trzeba płacić za takie rozmowy (tak jak jest w przypadku leczenia biomedycznego w Piasecznie gdzie parę lat temu 10 minutowa rozmowa kosztowała 200 zł) Można zadzwonić i wszystkie swoje wątpliwości w jednej chwili rozwiać. Prawda jest taka, że mogłabym ćwiczyć, jeździć do różnych specjalistów, ale to i tak nic by nie dało. Syn nie chciał współpracować. Nic się nie działo konkretnego.
To dzięki Panu Jurkowi i terapii która prowadzi, możliwe są kolejne działania, bo bez tego praca z dzieckiem nic by nie dała.
Najważniejsza jest współpraca z nim, dodatkowo wprowadzenie odpowiedniej diety, ziół i przestrzeganie jej, bo dzięki temu moje dziecko ma wyleczone jelita.
A jak każdy rodzic dziecka z problemami wie doskonale, że uszkodzone jelita = uszkodzenia mózgu.
A teraz pokrótce o moim Jasiu
Przyszedł czas kiedy już nie wiedziałam co dalej robić, pomysłów na dalsze terapie brakowało. Syn był w strasznym stanie. Począwszy od problemów z jedzeniem, gdzie w sumie może 4 produkty jadł, które może jemu nie szkodziły, a może też szkodziły,a ja o tym nie wiedziałam. Miał problemy ze spaniem,w ciągu dnia ciągle krzyczał. Występowała agresją i autoagresja. Wyjścia z domu były koszmarem. Jazda samochodem również. Terapie które miał, spowodowały tylko pogorszenie. W szczególności leczenie biomedyczne pod Warszawą. Tam miał zlecane badania, gdzie jedno kosztowało około 2.000 a takich badań było kilka i kilka przed nami. Dodatkowo co miesiąc musiałam kupować suplementy za kwotę ok.2.000- 2.500 zł
Oczywiście jeśli były dodatkowe zalecane to koszt się powiększał, ponieważ suplementy były sprowadzane z zagranicy. Była również masa antybiotyków. Konsultacje online bardzo kosztowne, a trwały ok 15 minut i tak naprawdę nic nie wnosiły…
Pierwsza rozmowa z Panem Jurkiem była konkretna - odstawić wszystkie suplementy. Dowiedziałam się również, że synek będzie dostawał zioła, co tylko i wyłącznie dało mi nadzieję, bo Jasiu zawsze bardzo dobrze reagował na zioła. Odstawiłam wszystkie suplementy i o dziwo stan syna się nie pogorszył. Na pierwszej wizycie dowiedziałam się, że synek jest zagrzybiony i zarobaczony.
Tak też było. Po serii odgrzybiania i odrobaczania Jasiu się wyciszył, zaczął przesypiać całe noce, a nie tak jak wcześniej było, że spał jak mysz pod miotłą, a ponowne usypianie trwało 2h podczas których ciągle krzyczał, szarpał mnie za włosy. Synek był również zatruty metalami ciężkimi. Dzięki Panu Jurkowi wszystko jest już w normie. Potwierdzają to badania robione w Łodzi. Z dziecka ciągle krzyczącego, z którym właściwie nie było kontaktu, które miało problemy z wchodzeniem po schodach, z samodzielnym jedzeniem, nie nawiązywało kontaktu wzrokowego, z którym był problem żeby cokolwiek zrobić, ćwiczyć, robić zakupy. Aktualnie jest wesołym skarbem z charakterkiem.
Po schodach wchodzi szybko, jeździ na normalnej hulajnodze, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia, układa puzzle, bazgroli, turla się na dużej piłce. Potrafi sam zjeść, pije z kubka,a czasem i z dzbanka :) potrafi nalać wodę z butelki do kubeczka. Rozumienie poleceń jest rewelacyjne, ubiera kurtkę, czapkę, szal, buciki. To samo w drugą stronę. Komunikuje potrzeby, nie robi siusiu bezwiednie pod siebie tam gdzie akurat siedzi. W nocy nie siusia w pieluchę. Pojawiły się słowa, a w dniu dzisiejszym co mnie bardzo zaskoczyło jak rano powiedziałam do niego dwa razy cześć, to mi odpowiedział "cieść".
Lista osiągnięć jest długa, mogłabym pisać i pisać, a tyle jeszcze przed nami,bo każdego dnia, każdego tygodnia jest coraz lepiej, a nie coraz gorzej. Nie ma w ogóle porównania do tego co było. Mam zupełnie inne dziecko.
Nie chcę nawet myśleć co by było, gdybyśmy nie trafili do Pana Jurka.
=====================
Mama Jasia
=====================