WIKTORIA
Witam serdecznie :)
Pragniemy podzielić się z Państwem historią mojej córki Wiktorii, która ma 12 lat.
Po raz pierwszy zawitaliśmy do Pana Jurka w lutym. A co było przed spotkaniem? Otóż, w kwietniu 2014 roku po badaniu EEG stwierdzono epilepsję. Konsultacja u dwóch innych lekarzy niestety utwierdziło w diagnozie. To był dla nas szok dla nas, tym bardziej że sami niczego nie zauważyliśmy.
Do tej pory córka, która była bardzo ruchliwa i wesoła, zaczęła nam zanikać, źle sypiać, była "nieobecna", zaczęła zastanawiać się nad tym co mówi i gubiła watek, zawieszała się.
Przez ten cały czas leczyliśmy ją lekiem zaleconym przez lekarza. Szukaliśmy diet, terapii, rodziców dzieci z epilepsją. I nic. W styczniu 2017r kolejne EEG, które pokazało, że jeszcze gorzej niż wcześniej, pomimo podawania leku. Lekarz kazał więc zwiększyć dawkę. W konsekwencji Wiktoria wakacje przesypiała albo chodziła jak we mgle. W sierpniu kolejne EEG i zapis bez zmian - wprowadziliśmy kolejny lek. W między czasie dalej szukaliśmy innych metod, nowych rozwiązań, aż w końcu JEST !!! - umawiamy się na wizytę u Pana Jurka. Luty, siarczyste mrozy nie przeszkodziły nam w dotarciu na pierwsze wizyty :).
Na pierwszy rzut poszło odgrzybianie i powolne schodzimy z leków. Zaczęły zachodzić zmiany, łagodnie, powoli ale widocznie. Wiktoria zaczęła lepiej spać, gdy chce coś powiedzieć nie gubi wątku, jest bardziej skupiona (w szkole lepsze oceny). Tuż przed kolejną sesją w kwietniu powtórzyliśmy EEG. ZAPIS PRAWIDŁOWY DLA WIEKU (już wtedy bez leków)!!!
Obecnie jesteśmy po drugiej wizycie u Pana Jurka. Zaczęliśmy odrobaczanie i stosujemy ścisłą dietę.
Wiktoria jest weselsza, skupiona, wie czego chce, jest mniej płaczliwa.
A co najważniejsze NIE MA ŻADNYCH ATAKÓW !!!
Już czekamy na kolejne spotkanie u Pana Jerzego, którego serdecznie pozdrawiamy :)